Strona:E. Korotyńska - Joasia i król.djvu/17

Ta strona została uwierzytelniona.

nich na podłodze i jadł chleb ich czarny i pił czystą wodę.
Nie myślała już widząc ich dobroczyńcę, iż stał się cud, pojęła odrazu, iż na jej modły Niebo zesłało, w chwili tej króla, który obdarzył ją rulonem złota. Padła więc do stóp króla Alfonsa, aby mu podziękować.
Król spojrzał łaskawie na klęcząc u nóg jego wieśniaczkę i wspomniał na nędzę panującą w biednej chatce pod lasem.
Nie miały nawet posłania, nie miały koca, aby mu posłać, oddały jakąś derkę, a same ułożyć się chciały bez niej. Ten kubek mleka przez niego wypity był dla nich bogactwem, a ofiarowały szczerym sercem.
Ach! cóżby dał za to, żeby nie było takich biedaków w jego królestwie!...