Strona:E. Korotyńska - Kłapouszek.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.
— 9 —

Cała sala wybuchła śmiechem gdy ujrzano osła z obwisłymi długimi uszami maszerującego na dwóch nogach, z wlokącym się po ziemi ogonem.
W łapach trzymał wspaniały bukiet z róż i jaśminu i co czas jakiś odwracał łeb od mocno pachnących kwiatów i kichał. Stanowczo nie podobała mu się woń prześlicznego kwiecia i stokroć wolałby zapach kapusty, marchwi lub siana.
Kroczył osioł poważnie ku stronie, gdzie siedziała owa dama, której hołd miał złożyć w imieniu właścicieli cyrku, gdy naraz stała się rzecz zgoła nieoczekiwana.
Osioł cofnął się z obranej i wyznaczonej mu drogi i złożył bukiet na kolanach ślicznej złotowłosej dziewczynki, która siedząc cichutko w krzesełku ani