Ta strona została uwierzytelniona.
— 14 —
rozchodzić się poczęły na łące, wypadł i co sił zaczął uciekać.
Las był blisko, Kłapouch był wolny! Węchem pomagał sobie w wyszukaniu dawnego gospodarza, od którego tak niewdzięcznie uciekł.
Szedł i szedł, aż nagle spostrzegł, jakąś chatę, oborę i stajnię, które zdawały się być opuszczonym przez niego gospodarstwem.
Ostatkiem sił dowlókł się, i, zdawało mu się, iż zaryczał. Głosu jednak nie wydał — sił zbrakło.
Padł na trawę o kilkadziesiąt kroków od domu i stracił rozpoznanie, gdzie jest i co się z nim dzieje.
W pół godziny potem orzeźwiła go padająca na ziemię rosa, uniósł się trochę i skubnął ździebełko trawy. Ale iść do chaty nie miał mocy.