Strona:E. Korotyńska - Karusia.djvu/16

Ta strona została uwierzytelniona.

U furtki pies zatrzymał się i szczeknął dwa razy. Widocznie był to znak umówiony, gdyż natychmiast ukazał się leśniczy i otworzył furtkę ze zdziwieniem.
— Kogoś tu przyprowadził, mój Reksie? — pytał śmiejąc się wesoło leśniczy.
A pies aż wywracał koziołki i szczekał z radości, że figla panu wyrządził i gościa nieproszonego sprowadził.
— Kim jesteś, dziewczynko, i co cię tu w nocy sprowadza? — pytał leśniczy stojącego przed nim dziewczątka. Nie płacz, nie opuścimy cię, dziecko, przenocujesz u nas, a potem zobaczymy co będzie.
— Nazywam się Karusia — odpowiedziała z ufnością dziewczynka — wyszłam z chaty szukać zaginionego