Ta strona została uwierzytelniona.
— 8 —
Do nich konik polny skierował się, mając nadzieję, iż odpędzony nie będzie.
Skacząc, nie tak już raźnie, jak latem, zbliżał się ku pierwszemu z uli, wypatrując, czy nie spotka której z pszczółek.
Naokoło domków pszczelich rosły zasadzone specjalnie dla pszczół krzaki miodowników, tak zwanych od ogromnej ilości słodkiego nektaru na dnie kielichów kwiatowych.
Jedna z pszczół, widocznie najpracowitsza, jeszcze, choć to była jesień kręciła się koło kwiatów, wysysając choć mało już słodkie soki z kulistych miodowców.
Do niej podszedł zbiedzony konik.
— Czego? — spytała ostro pracują-