Ta strona została uwierzytelniona.
— 12 —
ka polnego, a sądząc, iż jest martwy, zrobiły dołek i ciągnąć poczęły, aby go zakopać.
Ale konik polny żył jeszcze. Ocknął się, gdy go poruszono, a wtedy grabarze odskoczyli od niego i uciekli.
— Ożył, — mówiły żuki między sobą — widocznie nie był martwy, chodźmy do tego wróbelka, leży skostniały od wczoraj, szron go już pokrył.
I poszły żuki grzebać wróbla, a biedny konik leżał obezsilony głodem, drżąc z przenikającego zimna.
I byłby zamarł, jak i jego bracia koniki polne, jeśliby nie to, że gdy pszczoła nie chciała mu dać schronienia i groziła żądłem, widziała tę scenę mrówka robocza, dźwigająca z trudem igliwo do swego mrowiska.