Ta strona została uwierzytelniona.
— 14 —
napewno obmyślę, przeciem kot nad koty!
Okno, ku któremu dążył kot nad koty było bardzo wysoko umieszczone, na sterczącej wieżyczce, drzew w pobliżu nie było. Mur był gładki, ani o co pazury zaczepić, ani na czym się utrzymać. Żałował kot, iż nie jest ptakiem, wzleciałby natychmiast ku górze i byłby przy czarowniku.
Obszedł zamczysko wokoło i ani rusz!
Czarownik obłożyć kazał i po wierzchu i w środku zamek kryształem, aby go uchronić od spalenia, ślizgałby się kot tylko, bez żadnego skutku.
Ale od czegoż przebiegłość Jankowego kota? Od czego spryt jego i roztropność?
Usiadł koło otworu podziemi i cze-