Ta strona została uwierzytelniona.
Stara cyganka, żona wodza zaczęła wydawać rozkazy.
Każdej dała polecenie coś wykonać.
A więc jedna z cyganek miała iść po gałęzie, druga rozniecić ognisko, inna wyruszyć do dworu i za powróżenie coś dostać do zjedzenia, a jeśli się uda, porwać kurę lub kaczkę, aby móc nakarmić cyganów.
Kaszy mieli ze sobą dużo, kartofli nabrano po drodze z pól, koło których przejeżdżali, brakowało tylko słoniny i mięsa, które napewno będą zdobyte.
— A ty, mała przybłędo, — zawołała stara cyganka, — idź sprzątnąć w budach, nie myśl, że leżeć będziesz, jak dama. Śpiesz się darmozjadzie!
Słysząc to, cygan, któremu poleco-