Ta strona została uwierzytelniona.
— 8 —
z pójściem, aby zjeść gorący posiłek, weszła młoda panna, pisząca na maszynie, i wręczyła mu paczkę listów do zaniesienia naczelnikowi.
— Niech Szymon zaniesie panu naczelnikowi — mówiła — ale natychmiast! To pilne... A to kto? — pytała, patrząc na Natalcię — może Szymona córka?
— A tak — z dumą potwierdził Szymon, patrząc z u wielbieniem na córeczkę — to najstarsza, mam tego drobiazgu pięcioro, ona w domu gospodynią, wszystko robi, ot i dzisiaj ugotowała mi obiad — kończył ze wzruszeniem.
— Co? to maleństwo? — pytała zdziwiona — rączki, jak u małego dziecka, taka słaba i wątła? No, to macie z niej pociechę! — I poszła do drugiego pokoju.