Strona:E. Korotyńska - Przygody pieska Filusia.djvu/17

Ta strona została uwierzytelniona.

małym bezsilnym stworzeniem, ukaranym za zbytnie zaufanie w swój rozum, i cichutko siedział w koszu, do którego włożyła go żebraczka. Biedny Filek! jakżeż żałował swego postępku!...
Zasnął w koszyku i nie słyszał, kiedy weszli do ciemnej, wilgocią cuchnącej sutereny. Gdy go wysadzono z kosza, nie widział niczego. Ciemno było i ponuro. Dopiero, gdy mała lampka naftowa rozświetliła trochę ciemności, spostrzegł barłog nędzny ze słomy, stołek i ściany wilgotne izdebki. Takiej nędzy nie widział Filek. Spojrzawszy na człowieka, poznał, że jest niewidomym. Szkliste oczy wpatrzone były w jeden punkt bez ruchu i w pewnej chwili łzy gradem puściły się, padając na nędzne łachmany nędzarza.
Pies nie mógł patrzeć na taką bo-