Ta strona została uwierzytelniona.
— 14 —
Ptaszek rozejrzał się po izbie, jakby żegnając się ze wszystkim, po czym, spojrzawszy na dzieci, zaszczebiotał pożegnalnie i wyfrunął za okno ku śpiewającym ptakom.
Dzieci leśnika patrzały z zapartym oddechem na oddalającego się ptaszka, w głębi serduszek pragnąc, aby powrócił.
Lecz najmilsza dla każdego swoboda.
Ptak z okna wskoczył na najbliższe drzewo. Rozglądał się, nie dowierzając swemu szczęściu, wreszcie widząc, iż naprawdę jest wolny, leciał dalej i dalej, aż znikł z oczu patrzących za nim dzieci.
— I odleciał... — szeptały drżące ze wzruszenia usteczka dziecięce. — Opuścił nas, a myśmy go tak kochali...