Na jęk żałości pełen
Zleciały się ptaszyny
I kwilą i zawodzą,
Że wzięto skarb jedyny.
O, dziecię nie daj nigdy,
Ukrzywdzać ptasząt rzeszy...
Po stracie piskląt — matki
Nic nigdy nie pocieszy.
Spłynęło Dzieciąteczko
W złocistych blaskach całe,
Nad główką promień złoty,
Giezłeczko nad Niem białe.
Zagląda do poddaszy,
Gdzie nędza, głód, cierpienie...
Jak kwiecia szmery ciche,
Rozlega się westchnienie,
Łka Jezus maluteńki,
Głos Jego w przestrzeń leci:
— Litości, ach, litości!
Dla biednych, głodnych dzieci...