W przyszłość wpatrzony.
Łka rozżalony
I płacze...
Widzi zgłodniałe
Dzieciny małe,
Tułacze...
Blade twarzyczki,
Niby różyczki
Więdnące...
Gdy Gwiazdka świeci,
Dla innych dzieci,
Jak słońke...
Przez zorane, przed zagony,
Idzie Jasio mały,
Promień słońca drogę złoci
A świat cudny cały.
Na dziecięciu świtka szara,
W ręku nasion szmata,
Idzie obsiać swe zagony,
Tam, gdzie ojców chata.
Chyli Jasio główkę złotą
Ku rodzinnej ziemi,
Zasypuje ją, najsłodsza,
Ziarnami złotemi.