Ta strona została uwierzytelniona.
— 13 —
bowiem zniszczyłeś moją pracę, nie usłuchałeś mego rozkazu nie zbliżania się do kosztownego krzaku, ale jeszcze zapierasz się i chcesz mnie okłamać. Nie chcę mieć dłużej w swym domu kłamcy i niewdzięcznika... Idź do swego pokoju, za godzinę odwiozę cię do zakładu.
Chłopiec zrozumiał teraz dobrze bladość Ani, ona to, nie kto inny, zniszczyła pracę doktora, wie, jak pragnęła zobaczyć krzak bez osłony... A i teraz siedzi zmartwiała i blada, ale boi się przyznać... Kocha ją ojciec, przebaczyłby, a jego jakże okropna czeka kara! Siedzieć w domu poprawy, w tym dużym smutnym domu, który stoi tuż za ogrodem i z którego okien wyglądają takie małe, bolesne twarzyczki...
Chłopiec wybuchnął płaczem i gdy