Ta strona została uwierzytelniona.
— 15 —
smutku i choroby były wyrzuty sumienia.
Doktór próbował wydobyć prawdę z Józia, a gdy ten nie przyznawał się do nieposłuszeństwa, pozostawiał go w domu poprawy, zgryziony zawodem na tym, którego miał za prawego i nigdy niekłamiącego.
Wreszcie w pewien wieczór, gdy doktór siedząc przy Ani, mówił jej, iż wyśle chłopca daleko i łożyć będzie na jego naukę, ale do domu swego nigdy nie przyjmie, dziewczynka wybuchła płaczem i przyznała się do wszystkiego.
Oburzony był doktór, iż do jednego występku dodała drugi większy, ale ze względu na jej skruchę i żal, przebaczył i czymprędzej sprowadził Józia do