Strona:E. T. A. Hoffmann - Powieści fantastyczne 02.djvu/70

Ta strona została uwierzytelniona.

regoby należało wygnać za drzwi. Niech pan nie zwraca uwagi na tego człowieka, drogi panie Tussman. Jesteś pan zwolennikiem dawnych czasów, lubisz Tomasiusa. Co do mnie — idę dalej jeszcze: kocham tylko czas, z którym się wiąże część mego ubioru. Tak, godny sekretarzu, ów czas wart był więcej niż dzisiejszy, i z tej to epoki datują wszystkie czarnoksięstwa, które widziałeś dziś na starym ratuszu.
— Jakże to, szanowny profesorze? — zapytał sekretarz.
— Niegdyś — mówił złotnik — bywały na ratuszu często gody weselne a wyglądały one inaczej niż dzisiejsze. Wtedy szczęśliwa Narzeczona promieniała w oknie i muszę wyznać, że nasz kochany Berlin był w owym czasie bardziej ożywiony, bardziej uśmiechnięty niż dziś, gdy wszystko jest robione podług jednego wzoru, gdy w nudzie nawet szukają jeszcze rozkoszy nudzenia się. W owych czasach zabawy publiczne były wcale inne niż dzisiaj. Przypomnę tylko uroczystość odprawioną w r. 1581, kiedy elektor August Saski przybył z Kolonii, ze swą małżonką, synem Chrystyanem i wspaniałym