Sternbalda Tiecka i bardzoby pragnął być bohaterem tego romansu.
— A więc dobrze! Niech będzie co chce — rzekł w końcu złotnik — oswobodzę cię od twego rywala, a ty wciśniesz się do domu radcy i postarasz się przybliżyć do Albertyny. Moje operacye mogą jednak się zacząć dopiero w czas zrównania dnia z nocą.
Widzieliśmy w jaki sposób złotnik zabrał się do rzeczy, aby usunąć sekretarza tajnego.
Ze wszystkiego, co wiesz, drogi czytelniku, o prywatnym sekretarzu kancelaryi Tussmanie, możesz sobie wyobrazić tego człowieka i jego maniery. Dodam, co się tyczy jego postaci zewnętrznej, że był to człowiek małego wzrostu, łysy, przygarbiony nieco i poprostu śmieszny. Nosił surdut wycięty dawną modą, z połami niepomiernej długości, nie mniej długą kamizelkę, szerokie spodnie, trzewiki skrzy-