Strona:E. W. Hornung - Pamiętnik złodzieja.pdf/125

Ta strona została skorygowana.

modzielności w występnej karjerze mojej. Minęło lat kilka odkąd społeczeństwo żądało usług Raffles’a w podobnych okolicznościach; nie przypuszał, iżby został wzywany ponownie, a wdzięczność jego za ten dowód uznania współziomków nie przeszkadzała, że czuł się zafrasowanym. Wyścigi powozowe odbyć się miały w Trafford w czwartek, piątek i sobotę pod koniec lipca, drugi interes wypadało załatwić w noc czwartkową, również po odbytej uroczystości ślubnej w Molesey Raffles musiał się decydować na wybór jednej z dwóch rozrywek, ja zaś pragnąłem ułatwić mu powzięcie decyzyi. Dowodziłem, że w Molesey potrafiłbym go zastąpić, gdy przeciwnie uczucie patryotyzmu nakazywało nie uchylać się od obowiązku służenia sprawie publicznej. W imieniu współziomków i w swojem własnem błagałem Raffles’a, by nie pozbawiał mnie sposobności wykazania fachowego uzdolnienia i raz pierwszy pobiłem go argumentami mymi. W wilią dnia oznaczonego na wyścigi mój przyjaciel zawiadomił telegramem komitet wyścigowy o przyjęciu godności sędziowskiej a potem obznajmiał mnie szczegółowo z krętą drogą do Esher, jaką miałem przebyć następnej nocy O szóstej wieczorem, dawał mi ostatnie wskazówki z okna hotelowego omnibusu.
— Musisz przyrzec, iż nie będziesz miał przy sobie rewolweru — mówił szeptem. — Masz tu moje klucze; w biurku znajdziesz stary pistolet, weź go jeśli chcesz, lubo obawiam się, żeś gotów użyć go niepotrzebnie.
— W takim razie tylko, jeśli będę miał stryczek założony na szyję! — odpowiedziałem pocichu — Jakkolwiek mógłbym nietrafnie postąpić, bądź pewny, że ciebie nie narażę; przekonasz się, mam nadzieję, iż zasługuję na większą ufność, że mógłbyś zlecać mi nawet