Strona:E. W. Hornung - Pamiętnik złodzieja.pdf/204

Ta strona została skorygowana.

usłyszeć, dlaczego tam zostałeś, czy też wróciłeś drugi? Mniemałem, że cię pochwycono i zdołałeś wymknąć się później.
— Nie Bunny, — rzekł mój przyjaciel, potrząsając głową — przeciągnęłem dobrowolnie moje odwiedziny w Czarnem Muzeum. Przyczyn do tego miałem zbyt wiele, bym ci je wyłuszczał szczegółowo, możesz się jednak o nich dowiedzieć, spojrzawszy za siebie.
Odwróciłem głowę i ujrzałem na stole obok butelki koniaku oraz talerza z ciastkami, całą kolekcyę pamiątek po Raffles’ie, wypełniającą szafę w Muzeum Scotland-Yard’u. Brakowało tylko skrzyni drewnianej. Zobaczyłem tedy rewolwer, z którego mój przyjaciel strzelał na dachu, broń krwią jego zbryzganą, butelkę z olejem skalnym, torebkę aksamitną, drabinkę sznurową, kij bambusowy, wytrychy, narzędzia, ładownicę pustą, będącą niegdyś darem cywilizowanego monarchy dla czarnoskórego potentata.
— Obciążony tem wszystkiem, wyglądałem jak gwiazdkowy Heilige Christ — rzekł Raffles — szkoda, że mnie widzieć nie mogłeś, gdym tu wchodził. Mnie nie zastałbyś nigdy śpiącym w fotelu Bunny.
Przypuszczał, iż zasnęłem wygrzewając się spokojnie przed kominkiem. Nie wiedział, że czekałem na niego noc całą; drażnił mnie ten brak domyślności u przyjaciela, lecz starałem się zapanować nad sobą.
— Gdzie się kryłeś? — pytałem oschle.
— W samym Scotland Yard’zie,
— Lecz w jakim miejscu?
— Pytasz o to Bunny?
— Rozumie się, że radbym wiedzieć.
— Tam, gdzie już poprzednio szukałem ukrycia.