Strona:E. W. Hornung - Tragiczny koniec.pdf/31

Ta strona została uwierzytelniona.

tylko, by mu nie prędzej przyniosła deser, aż sam ją wezwie. Zadzwonił po jakimś czasie, tylko nieco później niż zwykle. Pokój jego był na parterze, w tylnej części domu, Podczas gdy gospodyni mieszkała od frontu. Do niedawna było przeciwnie, ale na jego żądanie, zamieniono mieszkania. Nakazał jej surowo, by okna kuchenne były stale zasłonięte ze względu na muchy i słońce, które zbyt silnie przypiekało. Słuchała go we wszystkiem. Dalszy ciąg zrozumie pan łatwo, panie Bewer. Ogród banku przytykał do ogródka jego domu, a zaraz po katastrofie znalazłam grudki świeżej ziemi na futrynie okiennej. Opuściłam pospiesznie jego pokój, wymusiwszy na gospodyni, że zachowa tajemnicę. Ale nie dotrzymała słowa i już tego samego wieczora publiczność dowiedziała się o wszystkiem.
Mimo to znalazłam sposób przestrzeżenia Deedeis‘a, że wiem o jego zbrodni. Nadmieniłam mu także, że jeśli kartka włożoną do znanej nam wspólnie kryjówki wskaże mi, gdzie schował skradziono pieniądze, nikt się nigdy nie dowie, że to on je zrabował. Niech pan nie zapomina, że ja tego człowieka kochałam.
I cóż pan przypuszcza, że mi odpisał w liście, który pan sam zaniósł do klubu tennisowego? Zapewnił mnię solenne, że jeśli o dziesiątej wieczór stawię się na plaży, powie mi gdzie są pieniądze. Gdy