Strona:E. W. Hornung - Włamywacz Raffles mój przyjaciel.pdf/10

Ta strona została przepisana.

mnie zawsze pewną słabość, podczas, gdy arystokratyczny jej brat usposobiony był wobec mnie najwidoczniej nieprzyjaźnie.
— Znam go, to Hektor Carruthers — mruknął Raffles. — Czy nic o nim nie słyszałeś od czasu zerwania?
— Nic — odparłem. — Wprawdzie roku ubiegłego kilka razy tam byłem, lecz nie zachęcano mnie do powrotu, nawet niechętnie przyjmowano. Stary popotwór musi być istotnym znawcą ludzi.
Mówiąc to, roześmiałem się z goryczą.
— Ładny dom, prawda? — rzekł obojętnie Raffles, przeglądając się w lustrzanej powierzchni swojej srebrnej papierośnicy.
— Pierwsza klasa — odpowiedziałem. — Znasz przecież domy w Palace Gardens?
— Hm — nie tak dokładnie, jakbym pragnął, mój Bummy.
Otóż jego pałac jest najpiękniejszy. Zapełniony antykami, jak muzeum. Stary jest nadęty, jak paw, ale też może się pysznić istotnie książęcego urządzenia.
— Jakżeż tam z ryglami u okien? — zapytał Ralf niby mimochodem.
Na te słowa zerwałem się, jak oparzony. Wzrok nasz spotkał się i w oczach jego zamigotało tyle wesołej złośliwości, tyle znanej mi dobrze słonecznej djabelskiej swawoli, iż przewidziałem, że znowu, jak to było od dwóch miesięcy, stanę się narzędziem namysłów tego nieodparcie czarującego Mefista, który pcha mnie nieodwołalnie do zguby. A jednak zdobyłem się na tyle żelaznej woli, że stanowczo, lodowato powiedziałem „nie“. Rozumieliśmy się tak dobrze, że ujawnienie planów z jego strony było zupełnie zbyteczne: zamysły jego odbijały się zbyt wyraźnie w jego żywej, uśmiechniętej, energicznej