Strona:E. W. Hornung - Włamywacz Raffles mój przyjaciel.pdf/115

Ta strona została przepisana.

celu, aby wystrychnąć panów kryminologów na dutków?
— Mój drogi Bunny, jak wiesz, jestem zasadniczym przeciwnikiem wszelkiego używania drabinek w naszym zawodzie. Postanowiłem sobie jednak, że jeżeli będę kiedykolwiek zmuszony do wdrapywania się, użyję w tym celu drabinki własnego systemu, najlepszej, na jaką się zdobędę. Ta oto drabinka jeszcze nieraz może mi się przydać.
— Jak długo przygotowywałeś się do tej całej historji?
— Użyłem na to tyle czasu, aby oderwać się od matki ziemi i na nią powrócić. Dzisiaj wystarczyło mi nie całe pięć minut.
— Co?! Chyba ne zechcesz mi wmówić, że zdążyłeś w ciągu pięciu minut wydrapać się do góry, spenetrować mieszkanie, wszystkie szafy i szafeczki, wyłamać ów kufer z płaszczem i insygniami para Anglji, zaryglować wszystkie drzwi i wynieść się cichaczem wraz z zabranym łupem?
— Ani mi się śni. Któż ci to powiedział?
— A zatem wytłómacz mi, jak dokonałeś tego wszystkiego?
Nocy poprzedniej urządziłem próbę generalną i wówczas zabrałem ze sobą wszystko, na co miałem ochotę i co mi było potrzebne. Przez cały ten czas chrapał nasz wytworny przyjaciel w najlepsze w przyległym pokoju. Sam przyznałeś, że spisałem się nieźle. Nie tylko bowiem wziąłem ze sobą wszystko co uznałem za łup odpowiedni, lecz także pozostawiłem teren działania w nieskazitelnym porządku. Jako dobrze wychowany młodzian, pozasuwałem wszystkie szuflady, pozamykałem wszystkie kasety, chowając je na swojem miejscu, aby pokój pozostawić w tym stanie, w jakim go zastałem. Natu-