Strona:E. W. Hornung - Włamywacz Raffles mój przyjaciel.pdf/129

Ta strona została przepisana.

wie skutecznego lekarstwa. Raz zdarzyło się, że lekarz dał mi skuteczną dawkę amylu, lecz równocześnie omal, nie pozbawił mnie życia. Astma jest wogóle komicznym cierpieniem; mimowoli zdwaja wrodzoną odwagę, ponieważ człowiek zdaje sobie dokładnie z tego sprawę, że nie wie, czy przeżyje najbliższą chwilę. Nic nie jest groźne, niczem się człowiek nie przejmuje. A zatem zdrowie Ralfa Rafflesa, daj Boże, aby jutro do wieczora miał ponad sto punktów!
Z trudem podniósł się entuzjastyczny zwolennik Ralfa, aby spełnić ten toast na jego pomyślność, podczas, gdy ja wypiłem wino siedząco. Podświadomie odczuwałem niczem nieuzasadniony żal do Ralfa, który i teraz stanął mimowoli w poprzek moim zamiarom, odnosząc zwycięstwo na meczu i nie troszcząc się wcale o mój los. A ja tymczasem siedziałem tutaj z synem właściciela domu, który zamierzałem zrabować, pijąc wino, podając choremu środki łagodzące i starając się pomóc mu w jego smutnej doli. Była to sytuacja zawikłana, zaiste nie do pozazdroszczenia; jak mogłem okraść tego człowieka po tem wszystkiem? Przymuszałem się do tego, lecz nadaremnie. Nie, Ralf nie może mnie zrozumieć!
Lecz nie to było najciemniejszą stroną mojego położenia. Byłem o tem przeświadczony, że młody Medlicott nie ma do mnie pełnego zaufania. Przeczułem to od samego początku, a obecnie, po drugiej szklance wina (która na człowieka w jego stanie, jak sam przyznał nie czyniła najmniejszego wrażenia), przyznał mi się do tego otwarcie.
— Widzi pan, bo astma, to dziwna, komiczna choroba, czyni człowieka tak obojętnym na wszystko, że nawet nie dziwiłoby mnie, gdybym nagle odkrył,