Strona:E. W. Hornung - Włamywacz Raffles mój przyjaciel.pdf/144

Ta strona została przepisana.

bie było uzasadnione! Solidaryzowałem się z tobą w każdej chwili i na każdym kroku i nawet nie umiałbym postępować ani lepiej od ciebie, ani inaczej. Zważ jednak, że nie byłem na twojem miejscu i miałem ręce nieskrępowane. Niestety, większą część kosztowności zabrała ze sobą młoda para w podróż poślubną. Ta kolja szmaragdowa jest wcale nie brzydka i nie pojmuję tej młodej kobiety, dlaczego nie zabrała jej ze sobą. Również prześliczna i bardzo cenna jest ta brylantowa agrafa. Jakiś znawca zabytków podarował nowożeńcom ten śliczny rożen srebrny, który przyda mi się do uzupełnienia moich zbiorów. Przyda mi się jako nóż do rozcinania książek. Spójrz na tę kosztowną i gustowną papierośnicę, fason jej nadaje się doskonale do twoich ulubionych Sulliwanów.
Tak więc mimo pozorów niepowodzenia noc ta przyniosła nam podwójne trofea: zwycięstwo nad drużyną krokietową Australczyków i bogate łupy z wyprawy na dwór Medlicottów.

ROZDZIAŁ VI.
Pułapka na włamywaczy.

Miałem właśnie zamiar zgasić światło, gdy wtem przerwał ciszę dźwięk dzwonka telefonicznego. Nawpół senny wyskoczyłem z łóżka. Gdyby dzwonek odezwał się o kilka minut później, niewątpliwie nie usłyszałbym niczego, ponieważ jadłem obiad w klubie z Morrisonem i poszedłem spać po północy.
— Kto mówi? — zawołałem.
— Czy to ty, Bunny?
— Tak, to ja. Czego chcesz, Ralfie.
— Błagam cię, przyjdź natychmiast!
Nawet przez telefon wyczułem w jego głosie troskę i trwożny niepokój.