Strona:E. W. Hornung - Włamywacz Raffles mój przyjaciel.pdf/181

Ta strona została przepisana.

złożone w kącie w rodzaju niszy. Wystrzegaj się patrzeć w tę stronę, zanim nie będziemy na miejscu.
Zaczęliśmy oględziny od szafki naprzeciw drzwi wejściowych i już zauważyłem, że więcej wiedziałem o eksponatach, aniżeli nasz blady przewodnik, który wprawdzie okazywał pewien zapał dla sprawy, lecz zarazem zdradzał się z zasadniczą nieznajomością swego zawodu. Pierwszemu z brzegu zbrodniarzowi, którego maskę i rekwizyta oglądaliśmy, przypisał zbrodnię, której się ten zupełnie nie dopuścił i pomyłkę swoją ukoronował zupełnie błędnym opisem życia i zgonu jednego z asów sfery włamywaczy.
— Ten rewolwer — zaczął swoje objaśnienia — należał do słynnego włamywacza Karola Peaca... Oto jego okulary, jego wytrych, a oto nóż, którym Peace zamordował policjanta.
Z natury jestem bardzo skrupulatny i dokładam wedle możności starań, aby i inni nie czynili niczego opieszale i niedokładnie. To też nie mogłem pozwolić na to, aby przewodnik nasz informował nas zupełnie mylnie.
— Pan jest w błędzie — rzekłem łagodnym tonem. — Peace nigdy nie zamordował nikogo nożem.
Młody urzędnik wyciągnął zarozumiale cienką szyję i odparł z pewnością siebie:
— Oświadczam, że Karol Peace zamordował nie jednego, lecz nawet dwóch policjantów.
— O, nie, jest pan w błędzie, on raz tylko zabił w obronie własnej policjanta, lecz nożem stanowczo nigdy nikogo nie uśmiercił!
Urzędnik przyjął tę uwagę z obojętną pokorą. Przyznam się, że nie mogłem już opanować się, aby w tym wypadku zamilczeć, gdyby nawet chodziło