Strona:E. W. Hornung - Włamywacz Raffles mój przyjaciel.pdf/182

Ta strona została przepisana.

o głowę. Ralf nie darował mi jednak tej nieprzezorności i ze złością nadeptał mi tak silnie na nogę, jak tylko mógł to uczynić, nie zwracając uwagi komisarza.
— Któż to był właściwie ten Charles Peacy, o którego się panowie spieracie? — zapytał z najniewinniejszą miną.
— Był to najbardziej wyrafinowany włamywacz w Londynie — odparł młody urzędnik policji — dopiero genjalny Ralf Raffles odebrał mu palmę pierwszeństwa.
— A zatem był to największy z pre-Raffleisów — wtrącił ironicznie Ralf. Właśnie szliśmy do oglądania zabytków i pamiątek po przestępcach mniejszego kalibru. Po kolei oglądaliśmy zdeformowane kule ołowiane i krwią splamione noże, bezwzględne narzędzia skracania życia ludzkiego. Nie brakło również rozmaitego rodzaju sznurów do wieszania, wiązania i duszenia ofiar, stosownie do litery Starego Zakonu, nakazując odpłacać ząb za ząb, oko za oko. Na najdłuższej półce leżały poukładane najrozmaitszej marki, i kształtu rewolwery, oraz inna broń palna, podobne do małych, jadowitych potworków, z nadętemi szyjami. Ze ścian zwieszały się festony lin, wiązanych prześcieradeł i drabinek sznurowych, zaś na półeczce w kącie ukrywał się skromnie pewien przedmiot, o którym ja i Ralf mogliśmy dać więcej informacyj, aniżeli policja. Było to małe pudełeczko na papierosy, które poznaliśmy natychmiast, mimo że nie było na niem naszej ulubionej marki.
— No, moi panowie — rzekł z uśmiechem nasz przewodnik — nigdy nie bylibyście w stanie odgadnąć tych fantastycznych historyj, które są związane z tem pudełeczkiem. Założyłbym się, że po udzieleniu odpowiedzi na 20 pytań będziecie pa-