Strona:E. W. Hornung - Włamywacz Raffles mój przyjaciel.pdf/199

Ta strona została przepisana.

prawy, wróciła od ciebie do mnie. Cała jedna boczna ściana otwiera się, jak ściana pokoiku dla lalek. Powinienem był odrazu o tem pomyśleć, ponieważ urządzenie to jest znacznie praktyczniejsze, aniżeli otwór, wykrojony w wieku. Jeżeli się już człowiek do czegoś zabiera, to powinien wywiązać się jak najlepiej ze swego zadania, już chociażby dla dogodzenia miłości własnej. Z rozmowy z naszym przewodnikiem przekonałem się, że podstępu mojego nikt jeszcze nie zdołał odkryć i że będę jeszcze mógł kiedykolwiek go wyzyskać. Wyobraź sobie, jaka to doskonała przystań we własnem mieszkaniu na wypadek nieprzewidzianej rewizji lub wtargnięcia policji!
Zapytałem go, dlaczego nigdy mi nie wspomniał o tem nowem urządzeniu. Mogłem pojąć i uwzględnić to, ostatecznie, dlaczego nie wtajemniczył mnie w ten sekret wówczas, gdy drzwiczki te urządzał, lecz dlaczego nie wspomniał o tem ani słowa w owym czasie, gdy nie było już między nami tylu tajemnic? Naturalnie, nie postawiłem tej kwestji zaczepnie i nie czyniłem Ralfowi wyrzutu z tego powodu, lecz całkiem po prostu oświadczyłem, że nie wierzę w to, co mi opowiadał. Ralf spojrzał na mnie bez słowa, lecz tak wymownie, że wyjaśnienie zagadki wyczytałem z jego wzroku.
— Ach, zaczynam rozumieć! — zawołałem. — Zapewne chroniłeś się w skrzyni przed mojem towarzystwem!
— Mój kochany — odparł Ralf — nie zawsze jestem w jednakowo pogodnem usposobieniu, aby móc pogawędzić bez potrzeby przezwyciężania się. Przyznasz jednak, że jeżeli ty masz do mnie takie zaufanie, że oddajesz mi klucz do twojego mieszkania, to i ja jestem moralnie zobowiązany do odpła-