Strona:E. W. Hornung - Włamywacz Raffles mój przyjaciel.pdf/206

Ta strona została przepisana.

się zatem zapytać go, w jakim celu przyszedł, oraz czy zaszło coś takiego, coby go upoważniało do tych odwiedzin. Odparł na to zagadkowo, że nie chodzi o to, co się wydarzyło, lecz o to, co się wydarzyć mogło. Domyśliłam się, że mówiąc ma na myśli Pana i zapytałam go o to bez ogródek. Na to on skinął głową i odpowiedział, że zdaję sobie chyba z tego sprawę, jak Pan wobec mnie zbłądził. Zaczęłam w duchu powątpiewać, czy mr. Raffles jest wogóle o całej tej aferze powiadomiony i usiłowałam wybadać go, na czem polega właściwie Pańskie przestępstwo. Na to Ralf odpowiedział mi, że lepiej byłoby, abym grała z nim w otwarte karty, ponieważ wiem chyba doskonale o tem, że Pan był jednym z tych dwóch włamywaczy, którzy dostali się do nas poprzedniego dnia w nocy.
Upłynęło kilka minut kłopotliwego milczenia, zanim odpowiedziałam na tak obcesowo postawioną kwestję. Jego sposób zachowania się wprawił mnie w zdumienie. Wreszcie zapytałam go kategorycznie, skąd on wie o tem — odpowiedź jego jeszcze do dnia dzisiejszego dźwięczy mi w uszach.
— Ja to właśnie byłem tym drugim włamywaczem — odparł zupełnie spokojnie — a pozatem sam wciągnąłem go z zawiązanemi oczyma w tę fatalną historję i chciałbym w oczach pani osobiście za to odpokutować, nie mogę bowiem patrzeć na cierpienia mojego przyjaciela!
Były to jego własne słowa, których znaczenie podkreślił w ten sposób, że doszedł do dzwonka, gotów w każdej chwili przycisnąć, gdybym okazała wobec niego trwogę lub brak zaufania i zapragnęła pomocy służby. Naturalnie, zabroniłam mu wogóle zadzwonić, a nawet przyznaję, że w pierwszej chwili nie chciałam i nie mogłam nawet uwierzyć w to wszystko. Wówczas Raffles zaprowadził mnie