Strona:E. W. Hornung - Włamywacz Raffles mój przyjaciel.pdf/28

Ta strona została przepisana.

dzeniu się jej krewnych. A tego mój kochany Ralfie, nie mogę ci przebaczyć!
Mówiłem z żalem, dosyć głośno, nie zważając na to, że mógł nas kto usłyszeć. Auto zatrzymało się przęd chodnikiem.
— Trudno mi wypowiedzieć się obecnie w tej sprawie — odrzekł Raffles, wzruszając ramionami. — Skłamałem, czy nie — przyznasz, że nie zmuszałem cię do niczego. Pragnąłem jedynie uzyskać od ciebie kilka informacyj, niezbędnych dla mnie w tym wypadku. Użyłem podstępu, to prawda, lecz jedynie w celu zaoszczędzenia ci przykrej świadomości, że popełniasz łotrostwo. A zresztą, traktując rzecz ściśle objektywnie, nie popełniłem nawet kłamstwa. Każdy odgadłby prawdę, tylko nie ty, mój drogi!
— Więc na czem polegała prawda!
— Ależ powiedziałem ci ją wówczas, i to nie raz, mój Bunny!
— A zatem powtórz mi ją raz jeszcze, ale wyraźnie!
— Gdybyś czytywał w ostatnich dniach dzienniki, byłoby to zbyteczne; lecz jeżeli żądasz tego koniecznie, powiem ci, na czem polegał mój podstęp: otóż w dniu imienin króla obdarzono tytułem lorda kilka znanych osobistości w Anglji, między innymi Hektora Caruthersa, który przyjął tytuł lorda Lochmaben.
Więc on nie uważał za kłamstwo tego nędznego wykrętu! Skrzywiłem się pogardliwie na to łotrostwo — i bez słowa odwróciłem się od niego. Rozżalony i oburzony pojechałem do mojego mieszkania na Mount Street, nie pożegnawszy się nawet z Ralfem. Jak on śmiał zaprzeczyć, jakoby wykręty jego nie były kłamstwem! Przeciwnie, było to obrzydliwie celowe, nikczemne przekręcenie faktów, mające obłudne pozory prawdy, do czego, jak dotych-