Strona:E. W. Hornung - Włamywacz Raffles mój przyjaciel.pdf/30

Ta strona została przepisana.

w ciągu dni następnych starałem się więcej nań nie zasłużyć. Pochłaniałem chciwie każdą wiadomość, dotyczącą włamania do Palace Gardens. Sprawozdania te, były mojem jedynem lekarstwem i pokrzepieniem ducha. Przedewszystkiem dzienniki mówiły wyraźnie o zamiarze rabunku, a nie o fakcie dokonanym. Stwierdzono, że dom mojej ukochanej nie poniósł żadnej szkody. Pozatem — hm — pozatem — ta jedyna osoba, która mogłaby udzielić informacji ze względu na to, że ona tylko zetknęła się wówczas z nami oko w oko, nie umiała dać opisu włamywaczy, a nawet w czasie przesłuchania wątpiła, czy umiałaby stwierdzić identyczność owego mężczyzny w razie konfrontacji...
Trudno mi opisać, jakie uczucia przenikały mnie w chwili, gdy czytałem te wiadomości. A nawet na dnie mojego serca tlił się wątły promyczek nadziei, że — — ale tylko aż do dnia, w którym otrzymałem od niej zwrot upominków. Były to tylko książki, kupowanie biżuterji było mi surowo zakazane tak przez nią, joko też przez jej rodzinę. Nawet listy zwróciła mi bez słowa komentarza — jedynie na paczce widniał adres, wypisany jej ręką.
Zamiar — początkowo stanowczy i niezłomny — zerwania z Rafflesem, okazał się nie do przeprowadzenia i w skrytości ducha już zaczynałem go żałować. Miłość przeigrałem lekkomyślnie, małżeństwo okazało się stracone, a teraz miałbym położyć zaporę między mną a człowiekiem, którego przyjaźń i osoba mogły mi dać bodaj częściową rekompesatę za wszystko co straciłem? Przytem wstyd mi przyznać, jak nisko wówczas upadłem — sytuacja stawała się coraz bardziej krytyczna ze względu na stan mojej kasy.
Każdy odbiór poczty mógł mi przynieść ultimatum od mojego bankiera. Lecz kłopoty materjalne malały