Strona:E. W. Hornung - Włamywacz Raffles mój przyjaciel.pdf/45

Ta strona została przepisana.

bankowych. Chodziło im widocznie szczególnie o prawe skrzydło piwnicy, w którem leżało w przechowaniu srebro, ponieważ nie przestąpili nawet innych ubikacji. Prawdopodobnie dostali się do środka przez piwnicę z węglem. Aż do chwili, w której tu piszemy, nie udało się policji wytropić sprawców“.
Przysięgam, że mimo bardzo wysokiej temperatury w parówce, siedziałem oblany zimnym potem, zdrętwiały z przerażenia. Naturalnie była to niewątpliwie sprawka Crawshaya! I znowu zjawia się na naszym horyzoncie ten najzawziętszy wróg i współzawodnik Rafflesa, dybiący na jego skarby, zebrane na śliskiej drodze. W skrytości serca czyniłem Ralfowi ostre wyrzuty: zawiadomił mnie o niebezpieczeństwie zbyt późno! powinien był zatelegrafować mi natychmiast, abym nie oddawał skrzyni do banku, skoro wiedział, co nam grozi! Ralf okazał się tym razem głupcem, wybierając na srebro schowek tak wpadający w oczy. Dobrzeby mu się stało, gdyby właśnie ta skrzynia stała się łupem złoczyńców.
Gdy jednak uprzytomniłem sobie, co się w tej skrzyni znajdowało, przerażenie opanowało mnie na nowo. Wszak był to zbiór dowodów przeciw mojemu przyjacielowi, istna kopalnia dla detektywa!
Przypuśćmy, że to właśnie jego skrzynię rozbito i wyrabowano aż do ostatniego przedmiotu, to przecież każdy z tych ukochanych zabytków Ralfa wystarczał, aby w danej chwili zamienić się na najstraszliwszy akt oskarżenia i wtrącić go do więzienia! A Crawshay nie znał solidarności zawodowej i zdolny był do popełnienia najohydniejszej zemsty bez żadnych skrupułów, bez najmniejszych wyrzutów sumienia.
Dla mnie istniała teraz jedna tylko możliwość;