Strona:E. W. Hornung - Włamywacz Raffles mój przyjaciel.pdf/52

Ta strona została przepisana.

drogi Bunny, że akcja przezemnie obmyślona polegała wyłącznie na komedji i łudzeniu ciebie. Istotnie postanowiłem usunąć się na pewien czas dla przyczyn, które ci wymieniłem, lecz postanowienie to dojrzało we mnie dopiero onegdaj. Być może, że przesadziłem nieco ich grozę i to celowo, lecz istniały niewątpliwie. Zaś wprowadzenie instalacji telefonicznej i nowej instalacji elektrycznej miałem rzeczywiście od dawna w planie.
— A gdzie u licha ukryłeś srebro?
— Właściwie nigdzie; stanowiło ono mój bagaż podróżny, składający się z wielkiego kufra, walizki ręcznej i walizki z przyborami do krokieta. Zostawiłem wszystkie te przedmioty na dworcu kolejowym za recepisem. Dzisiaj jeszcze musi jeden z nas je odebrać.
— Mogę się tego podjąć — powiedziałem. — Ale wytłumacz mi jeszcze jedną kwestję: czyżbyś ty istotnie pojechał aż do Crewe?
— Czy nie otrzymałeś mego listu? Wyjechałem do Crewe specjalnie w tym celu, aby móc ci stamtąd wysłać tych kilka słów, któreby mogły zmylić twoją czujność i w ten sposób nie wyprowadzić cię z równowagi. Jak wiesz, nie uznaję pracy połowicznej. Widzę obecnie, że ostrożność była w tym wypadku zupełnie uzasadniona, a pomysł mój przyczynił się do tego, że zachowałeś się tak dzielnie i mądrze, drogi Bunny. Ponadto okoliczności złożyły się dla mnie tak pomyślnie, że już za cztery minuty wracał pociąg z Crewe do Londynu. Wrzuciłem zatem list do ciebie na stacji w Crewe i natychmiast wróciłem.
— W Londynie byłeś o drugiej nad ranem?
— Koło trzeciej. Wślizgnąłem się wraz z roznosicielem „Daily Mail“ około 7-ej rano do bramy banku, tuż za mleczarzem. W każdym razie pozostawały, mi aż do twego przyjścia, które zapowiedziałeś, dwie