Strona:E. W. Hornung - Włamywacz Raffles mój przyjaciel.pdf/56

Ta strona została przepisana.

— Ani nawet nie pomyślałem o nim, dopiero ty, przychodząc do mnie przedwczoraj, przypomniałeś mi go ponownie. Jedynym celem, jaki miałem, posługując się jego nazwiskiem w liście do ciebie, było wpojenie w ciebie odpowiedniej dozy strachu, któryby zabezpieczył cię przed czynieniem głupstw na cały czas mojej nieobecności.
— Cel twój jest dla mnie obecnie zupełnie jasny — odparłem. — Mojem zdaniem przeholowałeś nieco całą tę sprawę. Dlaczego jednak okłamałeś mnie niecnie, pisząc mi o tym drabie?
— Mylisz się, Bunny, bynajmniej tego nie uczyniłem.
— Ależ tak, napisałeś mi wszak najwyraźniej w świecie, abym się strzegł przed „królem włamywaczy“, który bawił w dniu twego odjazdu na morzu!
— Mój drogi, pisząc tak, nie skłamałem wcale — odrzekł Ralf z uśmiechem. — Niegdyś i ja byłem tylko dyletantem. Moje ostatnie afery upoważniają mnie jednak do nazwania samego siebie mistrzem nad mistrze i cieszyłoby mnie niezmiernie, gdybym w tobie powitał wnet mego godnego towarzysza.

ROZDZIAŁ III.
Kuracja wypoczynkowa

Już przeszło miesiąc nie widziałem Rafflesa i rada jego w pewnej sprawie była mi niezbędna. Mianowicie pewien podły lichwiarz obrzydził mi życie, uzyskując prawo zafantowania moich mebli w mieszkaniu na Mount Street i tylko zmieniając dorywczo mieszkanie, mogłem tego chciwca powstrzymać w zrealizowaniu jego zamiarów. Podwójne mieszkanie jednak było bardzo kosztowne i wyczerpy-