Strona:E. W. Hornung - Włamywacz Raffles mój przyjaciel.pdf/59

Ta strona została przepisana.

uprzejmy i nie wrzeszcz, ogłaszając całemu światu, że jestem w mieście! — odpowiedział nagle drab, demaskując się jako prawdziwy Ralf, jednak w najgorszem wydaniu. — Nie brzydź się i weź mnie pod rękę, nie jest tak źle w istocie, jak się to z pozoru wydaje. Pamiętaj jednak, że nie ma mnie w mieście, ani w Anglji, ani nigdzie wogóle, prócz ciebie ani jedna istota na świecie nie wie, gdzie się znajduję.
— Ale tak między nami powiedziawszy, gdzież przebywasz naprawdę? — zapytałem.
— Przygotowałem sobie w pobliżu mieszkanie, w którem w czasie wakacji zamierzam przejść kurację wypoczynkową wedle własnej recepty. Pytasz mnie dlaczego? O, wiele przyczyn skłania się na to, drogi Bunny. Przedewszystkiem jednak chciałem przez krótki czas być niewidzialny dla świata, aby tymczasem urósł mi zarost. Sam widzisz, że poczynił już imponujące postępy. Pozatem wątpię, czy mi uwierzysz — musiałem się ukryć, ponieważ w głównym komisarjacie policji pewien spryciarz detektyw śledzi mnie uporczywie, jakkolwiek ukradkiem, co jest mi nie bardzo miłe. Pomyślałem zatem, że już czas najwyższy odwzajemnić się temu panu również baczną obserwacją i udało mi się o tyle doprowadzić mój zamiar do zamierzonego rezultatu, że dzisiaj przedpołudniem patrzałem mu niepoznany prosto w oczy. Równocześnie jednak ujrzałem ciebie, więc nie tracąc czasu, nagryzmoliłem tych kilka słów i wetknąłem ci karteczkę do ręki. Gdyby bowiem spotkał nas razem rozmawiających, nie ulega wątpliwości, że poznałby mnie natychmiast.
— Jak widzę, bawisz się w kryjówkę nie na żarty?
— Jak kto się na to zapatruje. Mojem zdaniem jest to tak dobry urlop wypoczynkowy od czynności zawodowych, jak i każdy inny. Gdy poznasz bliżej mój tryb życia, uznasz, że mam rację. Wprowadzi-