Strona:E. W. Hornung - Włamywacz Raffles mój przyjaciel.pdf/64

Ta strona została przepisana.

waż na świecie jest jasno i nikt nie dostrzeże z zewnątrz. że pokój jest oświetlony. Nikt nie przeszkodzi ci wówczas ani w czytaniu, ani w pisaniu. W nocy jednak nie pozwalam niszczyć elektryczności, nafty, lub świec. Jak widzisz, nasz gospodarz zaopatrzył okna w specjalne okiennice, które są jednak niezupełnie szczelne i oświetlona szpara musiałaby zdradzić nas przed sąsiadami, którzy dowiedzieliby się, że ktoś gospodarzy w mieszkaniu. Uważaj także na ten telefon! Jeżeli dotkniesz się słuchawki, natychmiast na poczcie dowiedzą się, że mieszkanie nie jest próżne. Nie dziwiłoby mnie to wcale, gdyby pułkownik odjeżdżając, dał znać na poczcie, że wyjeżdża i kiedy zamierza powrócić. To człowiek systematyczny. — Widzisz te paski papieru, za pomocą których stara się zabezpieczyć od pyłu swoje książki!
— Czyżby dyrektor był w randze pułkownika! — zapytałem Ralfa, widząc portret mężczyzny w mundurze.
— Tak jest, służył przy pionierach, pozatem jest kawalerem krzyża Wiktorji. Zasłużył się w jakichś walkach kolonjalnych i za to otrzymał stanowisko dyrektora, czy też inspektora więzień państwowych.
Jego ulubionem zajęciem w czasie wypoczynku jest — nigdybyś nie zgadł — strzelanie do celu! Doprowadził już do mistrzostwa tę sztukę, nie radziłbym nikomu mieć z nim do czynienia!
— A gdzie on teraz przebywa! — zapytałem lekko zaniepokojony. — Czy jesteś pewny, że nie znajduje się już w drodze powrotnej.
— W Szwajcarji — odparł Ralf, śmiejąc się serdecznie. — Trzeba ci bowiem wiedzieć, że był na tyle uprzejmy, iż pozostawił nam swój adres, celem pouczenia nas, że na razie nie grozi nam niebezpieczeństwo jego niespodziewanego powrotu. Ale bądź spokojny, wiem z doświadczenia, że ze Szwajcarji