Strona:E. W. Hornung - Włamywacz Raffles mój przyjaciel.pdf/67

Ta strona została przepisana.

podobnych okolicznościach i skłonność do niego objawiają jedynie ludzie chorzy na serce. A zresztą, jak już powiedziałem, nie zamierzam zwędzić tutaj niczego, lecz chcę tylko mieszkać spokojnie. Te ubrania nie nadają się i tak na żadnego z nas. Choćmy teraz do sypialni, Bunny. Chyba nie weźmiesz mi tego za złe, że zagarnąłem ją dla siebie. Spójrz mój chłopcze, to jedyny pokój, którego używam i który urządziłem wyłącznie dla siebie.
Wszedłem za nim do obszernej sypialni, której wielkie okna były skrupulatnie osłonione i nie przepuszczały ani jednego promyka światła dzienngo lub elektrycznego. Tuż obok łóżka zwisała lampa, ocieniona zamiast umbrą, grubym, nieprzepuszczającym świata lejem, Ralf odkręcił światło, którego jasny krążek padł na stół, obciążony mnóstwem książek.
— Oto miejsce wypoczynku mojego ciała i zarazem ćwiczenia ducha — rzekł z patetycznym humorem Ralf. — Już dawno marzyłem o tem, aby oddać się pouczającej i zarazem interesującej lekturze tego rodzaju, to też każdej nocy przestudjowuję jeden tom historji kriminalistyki. I tobie przydałaby się taka pouczająca lektura. Jak nazywa się nasz gospodarz? — Crutchley, pułkownik Crutchley, inżynier, dyrektor więzień państwowych i kawaler krzyża Wiktorji.
— Może wystawimy na próbę jego waleczność, czy krzyż ten dano mu sprawiedliwie? — zapytałem żartobliwie, czując się w znacznie lepszym nastroju po odbyciu naszej wędrówki inspekcyjnej.
— Nie mów tak głośno, może nas kto usłyszeć — szepnął Ralf — nie zapominaj, że oddzielają nas tylko jedne drzwi od...
Ralf zamilkł nagle, jak gdyby jakaś tajemnicza siła pozbawiła go głosu. W ciszy nocnej huknęło