Strona:E. W. Hornung - Włamywacz Raffles mój przyjaciel.pdf/79

Ta strona została przepisana.

najmniejszego bólu fizycznego, mimo, że sam cierpiał strasznie wskutek rany. To prawda, że to on był napastnikiem i włamywaczem, przeciwnik zaś niewinną jego ofiarą. Ralf zachował jednak wrodzoną mu humanitarność. Mnie samemu trudno pojąć, jak mógł połączyć tyle ostrożności z tak stanowczą i bezwzględną walką o naszą skórę. Gdyby nawet targnął się na życie swego przeciwnika, uczyniłby to wszakże jedynie w obronie własnej.
Teraz dopiero w łazience, w jasnem świetle dziennem ujrzałem, jak ciężką ranę zadał pułkownik Ralfowi butelką w nogę. Zdałem sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie z tej rany mogło dla niego wyniknąć.
— Czeka mnie dzięki temu przygodnie długi miesiąc rekonwalescencji, kto wie nawet, czy nie jestem skazany na kalectwo. Pozatem po ranie tej łatwo będzie można rozpoznać mnie, skoro nasz kawaler orderu Wiktorji wyswobodzi się z więzów i wróci do zdrowia po dzisiejszej przygodzie.,
Kawaler orderu Wiktorji! To utrudniało naszą sytuację, a ja w mem nielogicznym umyśle widziałem już wyobraźni najstraszliwsze ewentualności. Trudno jednak było przypuścić, aby nasz więzień nie udusił się pod kocem i wyszedł cało z tej opresji.
— Naturalnie, że wyjdzie cało — zawołałem w odpowiedzi na moje własne myśli. — Na to musimy być w każdym razie przygotowani!
— Czyżby powiedział ci, że oczekuje powrotu służby, lub przyjazdu żony? Gdyby tak było, to przyznaję, że musimy zmykać stąd i to jak najszybciej.
— Nie Ralfie. Obawiam się, że nie oczekuje nikogo, ponieważ powiedział mi, że zaglądnął tylko do mieszkania w celu odebrania zaległej poczty. Gdyby mu to nie wpadło na myśl, moglibyśmy przedłu-