Strona:E. W. Hornung - Włamywacz Raffles mój przyjaciel.pdf/86

Ta strona została przepisana.

jaśnie wielmożny hrabia Thornaby, który najuprzejmiej prosił o zaszczyt spożycia kolacji w mojem towarzystwie w pałacu Thornaby, Lane Park, gdzie mieliśmy się zejść z klubem czcigodnych kryminologów. Przyznam się, że w uprzejmości tej wietrzyłem podstęp; niepokój mój zamienił się w prawdziwe przerażenie, gdy dowiedziałem się, że i Ralphowi wysłano zaproszenie.
— Zaprosili mnie jako wybitnego sportowca, ponieważ któryś z zacnych staruszków wpadł na pomysł, że wszelkie zawody sportowe stanowią przekleństwo i grób nowoczesnego sportu. Specjalnie zaś napawa ich trwogą i odrazą sportowiec zawodowy, to też pragną dowiedzieć się, czy moje doświadczenia zgadzają się z ich teorją.
— Ej, tak tylko mówią! To chyba pretekst!
— Nie, to ich istotny zamiar. Na dowód, że mają rację, przytaczają cały szereg wypadków samobójstw i morderstw na tle zawiedzionej ambicji sportowej. Wiesz przecież, że studja nad tym przedmiotem wchodzą niejako w zakres mojego zawodu.
— Ale co ja mam z tem wspólnego? — zawołałem zniecierpliwiony. — Nie, mój drogi, mylisz się tym razem. Poprostu zarzucili na nas wędkę i zamierzają wziąć nas pod dokładną obserwację. Inaczej nigdy nie wpadliby na pomysł, aby i mnie zaprosić.
Raffles śmiał się serdecznie z mojego przerażenia.
— Chciałbym mój kochany, abyś miał rację — rzekł Ralf z uśmiechem. — Cała ta heca miałaby jeszcze większy urok, aniżeli się zapowiada. Aby cię jednak uspokoić, poczuwam się do obowiązku wyjaśnić ci drogi Bunny, że to ja właśnie zwróciłem ich uwagę na ciebie. Powiedziałem im mianowice, że jesteś daleko wspanialszym kryminologiem odemnie. Cieszy mnie to niezmiernie, że posłuchali mojej rady. A zatem spotkamy się na tej niesamowitej uczcie.