Strona:E Porter Pollyanna dorasta.djvu/102

Ta strona została skorygowana.

przywozi mnie tutaj prawie codziennie rano. Później już by nie mógł, bo musi sprzedawać gazety. Zabieram swój obiad i zostaję do czwartej. Jerry jest bardzo dobry dla mnie, jak brat.
— Wiem, wiem, — skinęła głową Pollyanna. — Może znajdziesz kogoś takiego, kto będzie dla ciebie także bardzo dobry, — uśmiechnęła się i z uśmiechem tym szybko pobiegła do domu.


ROZDZIAŁ IX
Plany i projekty.

W drodze do domu Pollyanna układała pełne nadziei plany. Jutro za wszelką cenę musi nakłonić panią Carew, aby poszła z nią na spacer do publicznego parku. W jaki sposób plan ten zdoła przeprowadzić, sama jeszcze nie orientowała się dokładnie, wiedziała tylko, że to jest konieczne.
O tym, żeby powiedzieć pani Carew po prostu, że odnalazła Jamie i że pragnie, aby ona sama go zobaczyła — nie mogło być mowy. Przecież zachodziła możliwość, że to wcale nie był ten Jamie, a jeżeli tak było istotnie i jeżeli rozpaliłaby w duszy pani Carew płonne nadzieje, rezultat mógłby być tragiczny. Pollyanna wiedziała od Mary, że już dwukrotnie pani Carew narażana była na głębokie rozczarowanie, gdy jej wskazano jakiegoś rzekomo znalezionego chłopca, który jednak, jak się okazało, absolutnie nie był podobny do synka zmarłej siostry. Zdawała więc sobie sprawę, że w żaden sposób nie może powiedzieć pani Carew, dlaczego tak