Strona:E Porter Pollyanna dorasta.djvu/124

Ta strona została skorygowana.


rech stan jego zdrowia bardzo się pogorszył. Mały wyglądu swego ojca opisać nie potrafi, lecz z tego co zdołałam się dowiedzieć, trudno sądzić, żeby to mógł być mąż naszej biednej Doris. Nazywano go podobno „profesorem“, był szalonym dziwakiem i zdaje się, że nie posiadał nic oprócz kilku książek. Możliwe że to jest jedyny sprawdzian. John Kent był zawsze bardzo dziwny i posiadał wybitnie cygańską naturę, nie przypominam sobie tylko, czy lubił książki. Może Ty pamiętasz? Oczywiście tytuł „profesora“ mógł się jemu samemu podobać, lub też mógł mu zostać narzucony przez innych. Co do tego chłopca, to naprawdę nie wiem, lecz mam nadzieję, że i Ty się zorientujesz.
„Twoja zrozpaczona siostra,
„Ruta“.


Della przyjechała natychmiast i bezzwłocznie udała się do chłopca, jednakże i ona „nie wiedziała“. Tak samo jak starsza siostra, oświadczyła, że nie przypuszcza, aby to był ich Jamie, lecz z drugiej strony zachodziła ta możliwość. Równie jednak, jak Pollyanna, znalazła odrazu rozwiązanie tego zawiłego problematu.
— Ale dlaczego nie miałabyś go wziąć do siebie, kochanie? — zaproponowała siostrze. — Dlaczego nie miałabyś go wziąć i zaadoptować? Dla niego byłoby to prawdziwe szczęście, a dla ciebie... — lecz pani Carew drżała, nie pozwalając jej nawet dokończyć.
— Nie, nie, nie mogę, nie mogę! — szeptała. —