Strona:E Porter Pollyanna dorasta.djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.


Jeżeli nawet pragnie Pani coś opowiedzieć, to to wszystko brzmi nienaturalnie i nie posiada żadnej treści. Ja i Pani wiemy, czym jest ta mała dziewczynka. Niechaj Pani pozwoli zjawić się Pollyannie i mówić jej samej za siebie. Właśnie pragnę zabrać ją do mojej siostry, a resztę już pozostawiam jej samej. Oczywiście Pollyanna będzie chodziła do szkoły, a w międzyczasie, wierzę w to święcie, zdoła może zabliźnić ranę w sercu mojej siostry.
„Nie wiem, jak mam zakończyć ten list. Zakończenie jest o wiele trudniejsze niż początek. Wolałabym go wogóle nie kończyć. Mam dziwne pragnienie mówienia i mówienia bez końca, gdyż odczuwam obawę, że z chwilą, gdy zaprzestanę mówić, nie uwzględni Pani mojej prośby. Zanim mi jednak Pani odmówi, proszę zastanowić się głębiej nad tym i proszę uświadomić sobie, że Pollyanna jest mi naprawdę bardzo potrzebna.
„Pełna nadziei, pozostaję
„Della Wetherby“.


— No! — zawołała pani Chilton, odkładając przeczytany list. — Czyś kiedykolwiek czytał coś podobnego i czyś słyszał jakąś bardziej absurdalną propozycję?
— Pewny nie jestem, — uśmiechnął się doktór. — Nie widzę w tym nic absurdalnego, że komuś potrzebna jest Pollyanna.
— Ale... ale ten sposób, w jaki ona to tłomaczy —