Strona:E Porter Pollyanna dorasta.djvu/256

Ta strona została skorygowana.

i ciotkę Polly. W każdym razie muszę spróbować. Jak nie wezmę się w karby, to wszyscy tamci ludzie będą grali w moją grę lepiej, niż ja sama!


ROZDZIAŁ XXVI.
John Pendleton.

Na tydzień przed Bożym Narodzeniem Pollyanna wysłała do redakcji nowelę, pięknie przepisaną na maszynie. Nazwiska zdobywców nagród miały być ogłoszone dopiero w kwietniu, jak podawał miesięcznik, to też Pollyanna postanowiła czekać cierpliwie.
— Nie wiem dlaczego, ale zadowolona jestem, że to jeszcze tak daleko, — myślała, — bo przez całą zimę będzie mi się zdawało, że zdobędę pierwszą nagrodę, a nie ostatnią. Jeżeli ją istotnie zdobędę, to będzie cudownie, a jeżeli jej nie zdobędę, to nie będę miała chociaż przed sobą wielu, wielu tygodni przykrości i smutku. Zresztą zadowolnię się z pewnością nawet nagrodą najmniejszą. — O tym, że może nie zdobyć żadnej nagrody, Pollyanna nawet nie myślała. Nowela, pięknie przepisana przez Milly Snow, wyglądała tak imponująco, jakby już była co najmniej wydrukowana.
Boże Narodzenie tego roku nie było zbytnio przyjemne w dworze Harringtonów, mimo wszelkich możliwych wysiłków Pollyanny. Ciotka Polly nie zezwoliła tego dnia na żadne uroczystości i zachowywała się tak dziwnie, że Pollyanna nie