Strona:E Porter Pollyanna dorasta.djvu/82

Ta strona została skorygowana.

łaś mi wiele strachu i muszę się upewnić, że więcej już nigdy tego nie uczynisz. A teraz chodź, kochanie, musisz być głodna.
Kładąc się na spoczynek tego wieczoru, Pollyanna ze smutkiem szeptała do siebie:
— Najbardziej to mnie martwi, że nie zapytałam tego chłopca ani o nazwisko, ani o adres. Teraz w żaden sposób nie będę mu mogła podziękować!


ROZDZIAŁ VII.
Nowa znajomość.

Wszystkie ruchy Pollyanny od owego pełnego przygód spaceru były jeszcze troskliwiej strzeżone i z wyjątkiem codziennego chodzenia do szkoły, nie wolno jej było wydalać się z domu bez opieki Mary albo pani Carew. Pollyanny jednak nie irytowało to zupełnie, bowiem lubiła bardzo zarówno panią Carew, jak i Mary, to też chętnie przebywała w ich towarzystwie. — Obydwie niewiasty ostatnimi czasy zawsze znajdowały dla dziewczynki kilka wolnych chwil. Nawet pani Carew, przejęta ustawicznym lękiem o dziecko, powierzone swej opiece, usiłowała teraz zajmować się Pollyanną coraz więcej.
Było więc tak, że dziewczynka pod opieką pani Carew chodziła na koncerty i przedstawienia, do biblioteki publicznej i muzeum sztuki, zaś w towarzystwie Mary odbywała interesujące spacery po Bostonie, zwiedzała ratusz i okoliczne kościoły.
Pollyanna ogromnie lubiła jeździć samochodem,