Strona:Edgar Allan Poe - Morderstwo na rue Morgue.djvu/30

Ta strona została skorygowana.

uważa ich naiwnie za wyrzuty dla siebie, niezaprzeczenie słuszność.
Któż nie pamięta deklamacyi paryskich po śmierci Balzaka, który przecież umarł w sposób przyzwoity? W obszernem wyliczaniu praw człowieka, które mądrość XIX w. tak często i ochotnie ponawia, zapomniano o dwóch dość ważnych: o prawie pozostawania w sprzeczności z samym sobą i prawa odejścia precz. Lecz społeczeństwo patrzy na tego który odchodzi, jak na zuchwalca; ono ukarało by chętnie nie jedne szczątki żałobne podobnie jak ów dotknięty wampiryzmem żołnierz, którego widok trupa doprowadzał do wściekłości. A jednak można powiedzieć, bez emfazy i porzuciwszy grę słów, że pod naporem pewnych okoliczności, po poważnem zbadaniu pewnych niedających się pogodzić przeciwności, przy silnej wierze w pewne dogmaty i metampsychozy, samobójstwo jest niekiedy czynem najbardziej rozsądnym w życiu. — Tak tworzy się liczne już grono duchów, nawiedzające nas przyjaźnie, którego każdy członek przybywa nam zachwalać swój obecny odpoczynek i nas ku niemu nakłaniać.
Należy jednak przyznać, iż ponury koniec autora Eureki wywołał także parę pocieszających wyjątków, bez czego trzebaby zrozpaczyć i dalsze wytrwanie stałoby się niemożliwe. Willis, jak rzekłem, mówił uczciwie, a nawet ze wzruszeniem o dobrych stosunkach, jakie go zawsze łączyły z Poem. John