Strona:Edgar Allan Poe - Morderstwo na rue Morgue.djvu/35

Ta strona została przepisana.

pracy, pochopni tak do ekscesów jak i do nadzwyczajnej wstrzemięźliwości.
Jest parę rzeczy dotyczących Poego, co do których panuje powszechna zgodność, np. co do jego wielkiej wytworności naturalnej, jego wymowy i piękności z której był wedle tego, co opowiadają, nieco próżny. Jego obejście, złożone w osobliwy sposób z wyniosłości i wyszukanej słodyczy, było pewne siebie. Fizygnomia, chód, ruchy, sposób trzymania głowy, wszystko wskazywało w nim, w dobrych jego czasach, przedewszystkiem istotę wybraną. Cała jego postać tchnęła przenikającą powagą. Był on już przez naturę naznaczony jakiemś piętnem, jak owe niektóre postacie przechodni, co zatrzymują na sobie oko obserwatora i wrażają mu się w pamięć. Nawet pedantyczny i cierpki Griswold wyznaje; że gdy raz odwiedził Poego i zastał go jeszcze chorego i bladego po chorobie i śmierci żony, nadzwyczajnie go uderzyła nietylko wytworność jego obejścia, ale oblicze arystokratyczne i cala atmosfera mieszkania dość skromnie umeblowanego. Griswold nie wie, iż poeta posiada bardziej niż każdy inny człowiek ów cudowny dar przypisywany paryżance i kobietom hiszpańskim, stwarzania ozdób z niczego i że Poe miłujący piękno we wszystkiem, umiałby przekształcić, nawet lepiankę w nowego rodzaju pałac. Czyż nie pisał w sposób bardzo oryginalny