zmuszeni będąc udać się do Anglii, zabrali tam z sobą małego sierotę, który zwiedzał wraz z nimi całą prawie Anglię i Szkocyę. Następnie umieszczono go w prywatnej szkole w Stoke-Newington pod Londynem. W tej szkole spędził on 5 lat i tam to otrzymał pierwsze gruntowne podwaliny rozległego swego i wszechstronnego wykształcenia. Pobyt w tej szkole, opisany później przez poetę w opowieści p. t. »Wiliam Wilson«, zostawił mu niezatarte wspomnienia na całe życie.
Mały sierota czuł się bardzo dobrze w tem głuchem angielskiem, miasteczku napełnionem jak sam powiada, wielką ilością bardzo starych drzew i bardzo starożytnych domów. — Stary budynek, w którym mieściła się szkoła, był dla niego przedmiotem nieustannego podziwu. Był to, jak powiada, dom bardzo duży i bardzo nieregularny. Schody na górę, schody w dół w każdym prawie pokoju, a tak misternie rozłożone, że się nigdy nie wiedziało na pewno, czy się jest na pierwszem, czy na drugiem piętrze. Wogóle romantyczne usposobienie dziecka lgnęło do posępnego na pozór otoczenia, jak gdyby czując się tu instynktowo daleko bardziej u siebie niż w swej amerykańskiej ojczyźnie. Niezwykłe jego zdolności dały mu odrazu możność wyróżnienia się wśród swych współuczniów, a życie koleżeńskie wynagrodziło mu brak rodzinnego ciepła, którego jak się zdaje nie znalazł wiele w domu przybranych rodziców. Wogóle wspominał sam później te lata szkolne, jako najlepsze prawie swoje chwile. Przy-
Strona:Edgar Allan Poe - Nowelle (tłum. Beaupré).djvu/16
Ta strona została uwierzytelniona.