Strona:Edgar Allan Poe - Nowelle (tłum. Niedźwiecki).djvu/64

Ta strona została uwierzytelniona.

budzenia go. Bez trudu zgodziliśmy się na to, że toby do niczego nie doprowadziło, było bowiem widoczne, że śmierć, lub to, co zwykle śmiercią nazywane bywa, zostało powstrzymane przez magnetyzacyę. Wydało się nam oczywistem, że skoro zbudzimy Mr. Waldemara, sprowadzi to jego natychmiastową a przynajmniej rychlejszą śmierć.
Od tego czasu aż po koniec, mniej więcej, upłynionego właśnie tygodnia — co razem przedstawia okres blizko siedmiomiesięczny — kontynuowaliśmy w domu Mr. Waldemara dzień w dzień nasze doświadczenia, od czasu do czasu z udziałem innych także lekarzy i przyjaciół. Przez cały ten czas pozostawał somnambulik w ściśle tym samym stanie, jak ostatnio przezemnie opisany, pod nieprzerwaną pieczą swoich dozorców.
Dopiero w miniony piątek zdecydowaliśmy się ostatecznie przystąpić do eksperymentu budzenia, a przynajmniej, spróbować go do skutku doprowadzić. Być też może, że powodem tylu rozpraw w kołach prywatnych i tylu, przyznaję, przykrych wrażeń wśród publiczności, nie co innego było, jak nieszczęśliwy rezultat tego eksperymentu.
Celem zbudzenia Mr. Waldemara z magnetycznego snu zacząłem nad nim wykonywać odpowiednie pociągnięcia. Czas jakiś pozostawały one bez skutku. Pierwszą oznakę poczynającego się ocknienia dało się poznać po częściowem opuszczeniu się gałki ocznej. Najdziwniejszym z objawów