Strona:Edgar Wallace - Pod biczem zgrozy.djvu/138

Ta strona została przepisana.

są umieszczone. Potem jednak przyszło jej na myśl, że nie jest to w guście Edyty i pod wpływem tego, uspakającego wniosku udała się na górę do swego pokoju.
W połowie drogi przystanęła, by odebrać od służącej nadeszłą świeżo pocztę. Z lekkiem drgnieniem rozpoznała na pierwszym zaraz z wierzchu liście pismo córki. Rozerwała kopertę. List był krótki.
— Droga mamo!
Bądź łaskawa, proszę przysłać mi naszyjnik zostawiony mi w spuściźnie przez ojca. Czuję potrzebę, zresztą wyłącznie tylko w interesie męża, bywać teraz na nowo w towarzystwie.
Pani Cathcart upuściła list i zakrzepła w bezruchu na schodach.
Edyta Standerton objęła raz jeszcze bacznem spojrzeniem stół zastawiony do lunchu, w chwili kiedy wszedł mąż. Życie w domu przy St John Woods toczyło się wśród szczególnych zgoła form.
Żadne z obojga młodych ludzi nie przypuszczałoby nigdy przedtem możliwości współ-