Strona:Edgar Wallace - Pod biczem zgrozy.djvu/139

Ta strona została przepisana.

życia takiego, jakie wiedli istotnie teraz. W najzupełniejszej zgodzie, przy wielkiej nawet sympatji spędzali czas bez jakichkolwiek przejawów miłości, czy uczucia, z tej lub innej strony.
Porównanie do brata i siostry nie określało ściśle ich stosunku przyjaznego. Brakowało wzajemnego zżycia, oraz wspólnych interesów, jakie zazwyczaj łączą brata z siostrą. Taksamo nie posiadali bliższej znajomości obustronnych wad i zalet.
Byli sobie wzajem obcy, a każdy dzień przynosił nowe doświadczenia o jednem i drugiem. Gilbert przekonał się, że ta cicha dziewczyna, której smutne, szare oczy świadczyły, zdałoby się, o głębokiem cierpieniu, posiada zmysł humoru, tak, że mogła śmiać się przy najmniejszej sposobności, jednocześnie okazując wybitne znawstwo ludzi.
Ona zaś, ze swej strony odkryła w nim niespodziewaną zupełnie siłę życiową, oraz uporczywość w rozwijaniu planów swych, o czem, przed zamążpójściem nie miała wyobrażenia. Bywał także w niezbyt częstych chwilach kiedy się znajdywali razem, bardzo interesujący.