Pani Cathcart powzięła decyzję „ulżenia sercu swemu“ i zjawienia się osobiście celem opowiedzenia o wszystkiem córce. Podziękowawszy pomyślnemu zrządzeniu losu, który usunął z widowni Gilberta, spytała dla wszelkiej pewności służącego, czy pan w domu, a tenże potwierdził ten fakt.
Edyta nie czuła się zdziwiona przybyciem matki. Przypuszczała, że jawi się w tym celu, by jej osobiście wręczyć naszyjnik, jako prawdziwej właścicielce i schodząc do salonu, by powitać ją, czuła lekkie wyrzuty sumienia, z powodu, że wyraziła swe żądanie w słowach zgoła niepotrzebnie ostrych. Dusza jej wrażliwa bardzo żywiła oczywiście należne, a naturalne uczucia dla starszej damy. Obawa, że mogła zadrasnąć jej serce, a nawet wzburzyć do głębi i że wyjdzie to na jaw wśród rozmowy, przepoiła ją do pewnego stopnia niemiłem wrażeniem, w chwili otwierania drzwi salonu.
Pani Cathcart była uosobieniem pełnej chłodu swobody. Niktby nie mógł przypuścić, że pomiędzy temi kobietami dojść miało kiedykolwiek do sceny, o której wspomina się z niechę-
Strona:Edgar Wallace - Pod biczem zgrozy.djvu/151
Ta strona została przepisana.